sondaże

Węgrzy nigdzie się nie wybierają. Zostają w UE.

Był czerwiec 2016 roku. Dokładnie 23, kiedy to Wielka Brytania, a w zasadzie jej obywatele, decydowali o tym czy są "in" czy "out" UE. 

W dzienniku "Daily Mail", premier Viktor Orbán opublikował wezwanie do Brytyjczyków - zostańcie. Kilka dni później, szef kancelarii premiera, János Lázár stwierdził, że gdyby podobne referendum odbyło się na Węgrzech, to nie mógłby z czystym sumieniem głosować "za pozostaniem" i najpewniej nie poszedłby na nie. Sytuacja o tyle kuriozalna, że firmy, w których udziały ma minister, otrzymały sowite dofinansowanie z budżetu unijnego.

Potem mamy długą kampanię ws. kwot migrantów, referendum, kampanię "po", potem kolejną o Sorosu. Działania reklamowe rządu, które miały na celu obrzydzenie UE, kosztowały od listopada 2016 roku po dziś dzień - 236 mln złotych, informował Magyar Nemzet.

Najnowszy sondaż pokazuje jednak, że Węgrzy z UE nigdzie się nie wybierają.

Zanim o najnowszym, sięgnijmy do jednego z przeprowadzonych w roku 2016 przez Publicus Research. Dotyczyło ono tego, w jaki sposób głosowaliby wyborcy, gdyby w najbliższą niedzielę przeprowadzono referendum ws. przystąpienia Węgier do UE. Otóż w lipcu 2016 roku bylo to 64% respondentów. Rok do roku wzrost wyniósł 7 p.p., natomiast w porównaniu z rokiem 2009, tj. wyborami do Parlamentu Europejskiego, które cieszą się na Węgrzech bardzo złą frewkencją, wzrost wynosi 16 p.p. Na uwagę zasługuje także spadek odsetka tych, który nie poszedłby głosować (kolejno 17:7:3%) oraz tych, którzy nie chcieli bądź nie potrafili odpowiedzieć na pytanie (kolejno 18:10:8). Wzrósł także odesetek przeciwników (kolejno 17:27:24), ale nie kosztem wskazanych grup.

 

 

Medián - badanie z czerwca br. Poparcie dla członkowstwa w UE z rozbiciem na poszczególne partie polityczne. 

W analizie zsumowano odpowiedzi "całkowicie popieram" oraz "raczej popieram". 

 

Cóż z tego wynika. Otóż 75% Węgrów popiera członkostwo w Unii Europejskiej. Wartość ta od roku pozostaje niezmienna. Jak ma się to do poszczególnych partii?

Prawie niezauważalnie ubyło zwolenników UE wśród wyborców Fideszu (77%:76%), ubyło ich także wśród wyborców partii opozycyjnych, poza Jobbikiem (89%:86%). Tu się na moment zatrzymam. Niestety w badaniu nie wyszczegołowiono, o wyborców których partii chodzi. Jeśli parlamentarnych, to mielibyśmy Węgierską Partię Socjalisztyczną (MSZP), Koalicję Demokratyczną (DK), Polityka Może Być Inna (LMP), Dialog na rzecz Węgier (PM), Razem (E), Węgierską Partię Liberalną (MLP). 

Poparcie dla UE pośród ankietowanych, określający się mianem "bezpartyjnych", wzrosło o 5 p.p. (71%:76%).

Najciekawsze na koniec - poparcie w Jobbiku, które chociaż bardzo niskie na tle innych składowych, to i tak wzrosło o 3 p.p. (54%:57%). Dość powiedzieć, że sam Gábor Vona w okresie "okołoBrexitowym" mówił, iż wyprowadzanie teraz (2016) Węgier z UE byłoby błędem. W pierwszym programie Jobbiku w wyborach do PE w 2004 roku, postulat wyjścia z UE dominował, potem malał, aż w 2014 roku, mowa była o walce o sprawiedliwość i podmiotowość. Jobbik domaga się reform UE, ale nie opowiada za jej wystąpieniem.

Badania jednoznacznie pokazują, że chociaż aparat "partyjno-medialny" codziennie donosi informacji, które miałyby podważyć zaufanie bądź poparcie dla UE, Węgrzy są w tej mierze oporni. A ziarno nie pada na żyzny, antyunijny grunt, nawet w samym Fidesz.

 

Autor: Dominik Héjj, kropka.hu ⓒ