rząd

"Otwarcie na Wschód" to sukces.Teraz Południe.

03 05 szijjarto

Minister Spraw Zagranicznych Péter Szijjártó zdradził szczegóły nowej strategii węgierskiej polityki zagranicznej i gospodarczej, która miałaby zostać wprowadzona w życie z dniem 1 lipca br. Po „otwarciu na Wschód czas na „otwarcie na Południe”. W obszarze nowych zainteresowań znajdzie się Afryka oraz Ameryka Południowa.

O nowych celach polityki zagranicznej poinformował w czasie spotkania Fundacji Geopolitycznej Ateny Pallas, założonej przez Węgierski Bank Narodowy.

W ciągu roku Węgry mają otworzyć cztery nowe ambasady – w Ekwadorze, Etiopii, Ghanie i Angoli oraz sześć izb handlowych – w Etiopii, Angoli, Chile, Ekwadorze, Peru i Kenii, których zadaniem jest m.in. umożliwienie otwarcia na nowe rynki oraz kojarzenia potencjalnych partnerów handlowych.

Szijjártó zapowiedział, że w tym roku odbędzie się dziewięć posiedzeń wspólnych komitetów ekonomicznych, a węgierskie uczelnie mają ufundować 660 stypendiów dla studentów z Afryki i Ameryki Południowej.

Szef węgierskiego MSZ  określił politykę „otwarcia na Wschód” jako „udaną”. „Otwarte zostały drzwi przed podmiotami gospodarczymi”. Dodał także, że decyzja o otwarciu na Południe jest naturalną konsekwencją sukcesu dotychczasowej polityki.

W kontekście „otwarcia na Wschód”, podkreślił także, że dla węgierskiej gospodarki zawsze pierwszorzędnym partnerem pozostaną kontakty Europejskie i Transatlantyckie, jednakże poza nimi nie bez znaczenia są kontakty „z obszarami leżącymi na wschód od Węgier”. Zwróćmy w tym miejscu uwagę na dyplomatyczne pominięcie wskazywania konkretnych krajów.

Szczególną uwagę zwraca stwierdzenie, że owo otwarcie Węgier na Wschód to nie wyważanie już otwartych drzwi, a powielanie rozwiązań „od dużych” (w domyśle oczywiście państw). Minister powołuje się na przykład Niemiec i Włoch. 

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wartość handlu zagranicznego w kierunku Wschodnim spadła o 1 mld $. Zdaniem ministra, gdyby nie „otwarcie na Wschód” straty wynosiłyby 1,6 mld $. Powodem tego jest kryzys ukraiński, zamknięcie fabryki Nokii w Komárom w listopadzie 2014 roku (w sumie w fabryce i podmiotach współpracujących pracę straciło ponad 2000 osób) oraz embargo, które Rosja wprowadziła w odpowiedzi na unijne sankcje.

Do sukcesów Szijjártó zaliczył wzrost inwestycji na Węgrzech o 14% do poziomu 5216 mld Ft. Wskazał także na wagę podpisanych 55 strategicznych umów firmami ze Wschodu o łącznej wartości 6,4 mld $, które pozwoliły na stworzenie 4900 nowych miejsc pracy.

Na zakończenie Péter Szijjártó powiedział, że celem przyjaciela węgierskiej polityki zagranicznej jest egzekwowanie narodowych interesów gospodarczych w nowym porządku świata.

Węgry wciąż podkreslają swoje prawo do prowadzenia niezaleznej polityki gospodarczej i zagranicznej, która w najwłaściwszy sposób realizuje interesy kraju. Po raz kolejny pojawia się narracja "duży może więcej, na dużego się nie krzyczy", która jest Węgrom zdecydowanie nie w smak. Na uwagę zwraca to, że w przemówieniu wciąż mowa jedynie o Wschodzie - nie mówi się o Rosji. Oczywiście, należy tu mieć na uwadze kontrakty z Kazachstanem czy długo wytuptane kontrakty z Chin, ale niedomówieniem jest tu tajemniczy "przyjaciel". Oczywiście długo skojarzeń poszukiwać nie trzeba. Każdy tego przyjaciela rozumieć będzie inaczej.

Tak mocne określenia i tezy szefa MSZ są interesujące także w kontekście coraz głośniejszych plotek o zbliżającej się jego dymisji związanej z.... błędem polityki „otwarcia na Wschód”, która miała stać się zadrą w oku premiera Viktora Orbána. Najbardziej miało boleć go pogorszenie kontaktów z Polską. Mówiono o powrocie Jánosa Mártyonyi'ego. Jak na razie jednak to jedynie medialne spekulacje.

 

foto: Zsolt Burget

 

Autor: Dominik Héjj, kropka.hu