polityka

Komisja Europejska wszczyna postępowania przeciwko Węgrom ws. Paks II

Nie sprawdziły się optymistyczne nastroje przedstawicieli rządu Węgier, którzy informowali, że Komisja Europejska na pewno nie będzie miała wątpliwości wobec budowy elektrowni atomowej Paks II.

Do 23 listopada miała ona (według źródeł węgierskich) czas na ewentualne zgłoszenie zastrzeżeń. I tak też się stało. 

Chodzi o niedopełnienie obowiązku przeprowadzenia przetargu na tę inwestycję. Rosja otrzymała to zamówienie "z wolnej ręki".

 

W oficjalnym komunikacie czytamy:

 

Komisja wszczyna postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko WĘGROM dotyczące niezgodności projektu elektrowni jądrowej w Paks z unijnymi przepisami dotyczącymi zamówień publicznych

Komisja zadecydowała o wszczęciu postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko WĘGROM dotyczącego wykonania projektu elektrowni jądrowej Paks II. Po wymianie korespondencji z władzami Węgier i po dogłębnej analizie warunków udzielania zamówień, Komisja wystosowała do Węgier wezwanie do usunięcia uchybienia. Rząd Węgier udzielił zamówienia z wolnej ręki na budowę dwóch reaktorów oraz na odnowę dwóch kolejnych reaktorów w elektrowni jądrowej w Paks z pominięciem przejrzystej procedury. Zdaniem Komisji bezpośrednie udzielenie zamówienia na projekt elektrowni jądrowej Paks IIjest niezgodne z unijnymi przepisami dotyczącymi zamówień publicznych(tj. dyrektywami 2004/17/WE oraz 2004/18/WE). Dyrektywy konsolidują obowiązujące na mocy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej zasadyprzejrzystości, niedyskryminacji i równego traktowania. Na ich podstawie każdy przedsiębiorca powinien mieć godziwą szansę ubiegania się o zamówienie, odpowiadając na zaproszenie do składania ofert.

 Jak donosi partia Párbeszéd Magyarországért to jej poseł do Parlamentu Europejskiego -Jávor Benedek już rok temu informował KE o możliwych nieprawidłowościach.Teraz, na jego wniosek KE wszczyna postępowanie.

AKTUALIZACJA:

A co na to rząd? Oj "bardzo się przejmuje".

Najlepiej chyba odda to wypowiedź premiera Orbána dla węgierskiego radia: "no, idziemy dalej do przodu". Nikt w Budapeszcie nie przejmuje się postępowaniem. Jak twierdzi rząd, na wszystko ma zgody jeszcze poprzedniego szefa KE - José Manuela Barroso. Jednocześnie Orbán podkreśla, że tylko dzięki Paks II uda się uzyskać tańszą energię i zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne Węgier. Orbán dodaje - rozbudowa i uruchomienie Paks II to narodowy interes Węgier.

Pojawia się już narracja, że podobnego postępowania w sprawie elektrowni atomowej w Finlandii, w Pyhäjoki nie było.

Jestem przekonany, że za ten sztandarowy projekt trzeciego rządu Orbána, Węgry będą w stanie iść z KE na noże. Nie wierzę jednakowóż, że KE na takie noże z Węgrami pójdzie. Tym bardziej, że KE prosi narazie o wyjaśnienia, a te, jak twierdzi rząd Węgier, już dawno zostały złożone. Stare, polskie hasło "Nicea albo śmierć" przerodzi się teraz w "Paks albo śmierć".

 

AKTUALIZACJA 27 lutego 2016:

 

Komisja Europejska nakazała rządowi Węgier odtajnienie wszystkich umów dot. budowy Paks2. Od prawie dwóch lat, tj. podpisania wstępnych umów dotyczących inwestycji między Węgrami a Rosją wszystko utajniono na kilkadziesiąt lat.

Wg Jávora Benedeka z PM, posła Europarlamentu,który zainteresował KE problemem legalności udzielenia zamówienia publicznego bez przetargu, rząd jeszcze w poniedziałek może złożyć do parlamentu poprawkę, która umożliwi odtajnienie umów. Ustawa weszłaby w życie już w kwietniu. Wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy węgierska pewność siebie, to "idziemy dalej do przodu", "wszystko o czasie" zderzy się z unijną biurokracją, która wymoże transparentność i jawność procesu zawierania umowy z Rosjanami.

 

Autor: Dominik Héjj, kropka.hu